Połączone senackie komisje przyjęły ostatnio (25 lutego 2015 r.) projekt inicjatywy ustawodawczej w przedmiocie ustawy o zmianie ustawy – Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw.
Cel ustawy jest bardzo szczytny – ułatwić spadkobiercom posiadaczy rachunków bankowych dotarcie do informacji gdzie spadkodawcy trzymali swoje pieniądze. W chwili obecnej brak jest bowiem mechanizmów pozwalających to w prosty sposób ustalić. Projekt przewiduje, że w każdym banku lub kasie spadkobierca będzie mógł się dowiedzieć o tym czy i gdzie spadkodawca miał rachunek lub lokatę bankową. Gdyby projekt do tego się ograniczał trzeba byłoby bardzo mocno przyklasną inicjatywie senatorów próbujących rozwiązać istotny problem i ułatwić życie spadkobiercom klientów banków.
Niestety projekt do tego się nie ogranicza – w tej beczce miodu jest bowiem przysłowiowa łyżka dziegciu. Są to zapisy dotyczące tego, że po śmierci posiadacza rachunku, a także jeżeli posiadacz rachunku przez dziesięć lat nie złoży żadnej dyspozycji na rachunku – środki mają być transferowane z banku do specjalnie utworzonego Funduszu Obywatelskiego zarządzanego przez Bank Gospodarstwa Krajowego, którego dysponentem ma być Minister Pracy i Polityki Społecznej. Środki z tego państwowego funduszu celowego mogłyby być wydawane nie tylko na wypłatę środków posiadaczom rachunków lub ich spadkobiercom, ale także na inne cele – wynagrodzenie dla BGK, ale przede wszystkim na finansowanie programów realizowanych przez organizacje pożytku publicznego. A roszczenia o wypłatę środków przekazanych przez banki Funduszowi Obywatelskiemu mają się przedawniać po upływie 10 lat.
Wygląda na to, że politycy Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego przyzwyczaili się już do tego, że w razie czego zawsze można sięgnąć po pieniądze obywateli. Wypróbowali to na przykładzie rachunków członków otwartych funduszy emerytalnych, z których przekazali do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na początek 51,5% stanu kont, a resztę stopniowo przelewają do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w ramach tak zwanego suwaka emerytalnego. Widać te pieniądze już zostały skutecznie „przejedzone” (jest to oczywiście pewien skrót myślowy – faktycznie „przejedzone” zostały te środki, które nie trafiły do FUS jako dotacja uzupełniająca do funduszu emerytalnego) i PO-PSL szukają kolejnych źródeł finansowania swoich wydatków.
Oczywiście projektodawcy solennie zaprzeczają takiemu sposobowi myślenia i twierdzą, że ich troską są jedynie interesy biednych klientów banków, o których banki się nie troszczą. Tylko bankom jakoś nie przyszło do głowy, by odmawiać swoim klientom zwrotu zdeponowanych wkładów czy wydawać część tych środków na inne cele. Wystarczyło posłuchać na połączonych komisjach z jakim zapałem Minister Pracy i Polityki Społecznej opowiadał senatorom na co można byłoby przeznaczyć środki planowanego w projekcie Funduszu Obywatelskiego – gdyby Fundusz ten już działał, rząd nie musiałby na przykład przeznaczać środków z rezerwy celowej na utrzymanie Polaków ewakuowanych z Donbasu… zapłaciliby za to klienci banków, których środki trafiłyby do tego Funduszu.
Senatorom bardzo się spieszy, by prace nad projektem zakończyć jak najszybciej, bo chcą, by ustawa została przyjęta jeszcze w tej kadencji Sejmu. A do wyborów już coraz bliżej.
Wyraźnie widać, że praktyczna bezczynność obywateli po „zamachu” na ich oszczędności gromadzone w otwartych funduszach emerytalnych, sprawiła, że rządzący testują jak daleko mogą się jeszcze posunąć. Teraz zajęli się środkami na bankowych rachunkach „uśpionych”. Jeśli i ten projekt uda im się spokojnie przeprowadzić, możemy być pewni, że na tym nie poprzestaną. A nam tylko przyjdzie się zastanawiać co będzie kolejnym celem? Dobicie OFE? Pieniądze z rachunków innych niż „uśpione”?
Paweł Pelc
26.02.2015 r.